Szybkie metody nauki języka
Czy istnieją szybkie metody nauki języka? Czy warto je stosować? Dowiedz się więcej!
Ilekroć mam styczność z dorosłą osobą zaczynającą przygodę z nauką języka obcego (a jako nauczyciel z 16-letnim stażem mogę powiedzieć, że było takich sytuacji sporo), w którymś momencie kursu, zazwyczaj na początku, padają nieśmiałe pytania typu: „…aaa, nie dałoby jakoś tak szybciej się tego nauczyć…?” lub „…a słyszała pani może o takiej metodzie, co się takie okulary zakłada, idzie się spać i już?” 🙂 Odpowiadam zwykle, że tak, słyszałam o takich metodach. Słyszałam też, że czarne koty przynoszą nieszczęście, a jak się włoży książkę pod poduszkę przed pójściem spać, to rano wszystko się umie… i jeszcze kilku innych przesądach 😉
Jest takie jedno trafne słowo, które opisuje dzisiejszą rzeczywistość…. to słowo, to łatwizna.
Łatwiej jest podjechać na McDrive’a, niż ugotować zdrowy obiad. Równie łatwo jest wziąć szybki kredyt na lodówkę niż oszczędzać pieniądze. Łatwiej dać dziecku do ręki tablet, niż się wysilać i z nim pobawić lub kreatywnie zorganizować mu czas. Każdy z nas słyszał o cudownych metodach odchudzania typu- maski, bandaże, komory podciśnieniowe, jakieś rollery i inne cuda wianki, wszystko po to, żeby się nie wysilić i mieć efekty NATYCHMIAST. Już, teraz, now!!! No i jeszcze najlepiej, żeby te efekty były trwałe…
Ten trend dotarł również w sferę edukacji.
Nie sprawdzony i dający efekty roczny kurs językowy 2 x w tygodniu po 90 min … najlepiej intensywny, przyspieszony, jakiś błyskawiczny …bo efektów chcemy nie za pół roku czy rok, ale teraz, dziś… co najwyżej za tydzień 😉 Nie chcemy już długo się niczego uczyć. Chcemy nałożyć cudowne okulary, nawet jeżeli będą kosztowały tysiące złotych i mieć spokój.
I tu wkracza marketing… Dobry marketingowiec wie, jak sprzedać dosłownie wszystko. Podpiera to często (nieistniejącymi) badaniami „naukowymi”. Wjeżdża nam jak buldożer w sferę emocji, dotyka wrażliwych sfer (dlatego właśnie wzruszają nas reklamy w okolicach świąt Bożego Narodzenia, ty się masz popłakać, dopiero wtedy reklama jest skuteczna). Niektóre firmy podpisują kontrakty z celebrytami, którzy przysięgną (w reklamie), że coś, co sprzedają jest skuteczne.
Kiedy byłam na studiach, mieliśmy taki przedmiot jak metodyka nauczania języków obcych, poznawaliśmy wszystkie dotychczas wymyślone sposoby na ich zgłębienie. Wiele z nich jest oczywiście skuteczna i dobrze przemyślana, ale…są też takie, których twórcy, jak mawiała nasza Pani Profesor, mają specjalne miejsce w piekle…
Jedna z tych niesamowitych, szybkich metod jest ta słynna z okularami. Mało kto wie, że jej twórcy wykorzystali pewien fakt. Człowiek uczy się trochę szybciej, w krótkiej fazie przed samym zaśnięciem, w tak zwanym stanie alfa. Feler jest taki, że, bardzo łatwo przejść ze stanu alfa do stanu theta, a w tym stanie już słodko śpicie 🙂 Okulary służą jedynie do zaciemnienia
(to po prostu kawałek czarnego plastiku) a ten śmieszny kabelek przy nosie mierzy częstotliwość oddechu. A jak wiemy, w stanie głębokiego relaksu oddech zwalnia. System włącza płytę z nagranymi dialogami, kiedy już prawie odpływamy i… cóż 99,9% osób po chwili już słodko śpi…. 🙂
Jest jeszcze inna rewolucyjna metoda na szybki język, jednak bardzo kosztowna.
Mówi, że aktywizując jednocześnie lewą i prawą półkulę mózgu, można uczyć się dużo szybciej i zapamiętać trwale. Wykorzystuje też teorie inteligencji wielorakich Howarda Gardnera. Obiecuje się wam dwa (!) poziomy angielskiego w rok. Wszystko pięknie, ładnie ale problem jest taki, że zajęcia z lektorem odbywają się tylko raz w tygodniu. A resztę robicie sobie sami na platformie internetowej i wmawia się wam, że wystarczy 15 minut dziennie. Tak, tylko kto z Was ma tyle motywacji i samodyscypliny aby uczyć się codziennie?
Zapamiętaj:
Możesz nauczyć się wszystkiego – zawsze o tym pamiętaj. Ludzki mózg może się efektywnie uczyć do końca naszych dni. Ale nie ćwicząc, rozleniwiamy go, a on z biegiem lat nie będzie się starał. Każdą wiedzę trzeba ciągle utrwalać i powtarzać. Anglicy mawiają „you don’t use it- you lose it”. Nauka języka jest jedną z najnaturalniejszych człowiekowi. Tylko my, ze wszystkich gatunków na Ziemi rozwinęliśmy tę umiejętność do takiego stopnia. Jest ona czymś naprawdę unikalnym. Język to też kultura, sposób bycia, nasz język wiele o nas mówi. Wierzymy (i wiemy), że języka obcego może nauczyć się każdy! Przecież każdy z nas jest człowiekiem i każdy mówi przynajmniej w jednym języku.
Często powtarzamy naszym uczniom, skoro nauczyłeś się polskiego możesz nauczyć się każdego innego języka.
Częsta reakcja to uśmiech i niedowierzanie, a w odpowiedzi słyszymy “ale język obcy to co innego”. To nie jest nic innego, to jest dokładnie ten sam proces, który wymaga czasu i praktyki.
W Royal School nie sprzedajemy żadnych rewolucyjnych metod, które i tak prędzej, czy później, okazują się nieskuteczne. To, co od nas dostaniesz, to solidna wiedza ale i sporo cierpliwości, zrozumienia i wsparcia. Nie wierzymy w szybkie metody tak jak nie wierzymy w gruszki na wierzbie 😉 Po prostu pracujemy, nastawiając się na intensywną, ale przede wszystkim przyjazną współpracę nauczycieli i kursantów.
Zapraszamy Cię też na naszego Facebooka – to właśnie tam znajdziesz wszelkie przydatne informacje na temat technik nauki języka, ale także do naszego wpisu 🙂
tekst, Agata Stasiak, lektorka w Royal School
Polityka prywatności
Dodaj komentarz